Zakupione przez PKP Intercity używane wagony z Niemiec pojawią się w Polsce w styczniu, a w marcu powinny wejść do eksploatacji. Przewoźnik podkreśla, że dzięki nim będzie mógł przewieźć więcej pasażerów i utrzymać pozycję rynkową.
PKP Intercity podkreśla, że decyzja o zakupie 50 używanych wagonów pasażerskich używanych wcześniej przez DB Fernverkehr wynika przede wszystkim ze wzrostu liczby pasażerów oraz większej liczby pociągów uruchamianych w ciągu roku. W porównaniu rozkładu jazdy na sezon 2025/2026 do 2022/2023 PKP Intercity uruchomi j
uż w grudniu tego roku o 28% proc. pociągów więcej dla pasażerów.
Używane wagony dla wygody pasażerów i utrzymania rynku
– Robimy to wszystko po to, by utrzymać możliwość realizacji oferty przewozowej odpowiadającej szybko rosnącym potrzebom pasażerów oraz zabezpieczyć pozycję PKP Intercity w latach 2026–2032, tak aby uniknąć spadku udziałów w rynku – informuje biuro prasowe przewoźnika.
Bez taboru tego celu nie da się zrealizować. PKP Intercity przypomina także, że w latach poprzednich
dwa razy nie rozstrzygnięto przetargu na tabor piętrowy, co spowodowało lukę w dostępności taboru w nadchodzących latach.
– Umowa jest podpisana. W tej chwili spływa do nas z Niemiec dokumentacja. Pierwsze wagony od stycznia sukcesywnie będą przyjeżdżały do Polski do naszego zakładu w Idzikowicach – mówi prezes PKP Intercity Janusz Malinowski.
– Robimy to dla pasażera – podkreślał Malinowski. I dodaje, że przewoźnik potrzebuje nowego taboru, żeby zapewnić wszystkim chętnym wygodną podróż na miejscach siedzących.
50 wagonów różnych typów, prędkość do 200 km/h
PKP Intercity w ramach kontraktu z DB Fernverkehr zakupiło 50 wagonów 1. i 2. klasy, zarówno przedziałowych, jak i bezprzedziałowych. Wszystkie wyposażone są w klimatyzację i są dobrze wyciszone oraz mogą poruszać się z prędkością do 200 km/h. Co najważniejsze mają także dopuszczenie do ruchu międzynarodowego.
Prezes PKP Intercity ocenia, że są one w lepszym stanie technicznym, niż część wykorzystywanych obecnie przez przewoźnika wagonów. Przewoźnik nie podjął jeszcze decyzji, czy zostaną one przemalowane, czy tylko oklejone.
– Wszystko wskazuje na to, że potrzebują one generalnego czyszczenia i uporządkowania oraz drobnych zmian i poprawek w środku. Generalnie aranżacja wnętrza i wyposażenie tych wagonów pozostaje bez zmian – zaznaczył Malinowski.
Wagony zostaną poddane niezbędnym naprawom, które umożliwią ich jak najszybsze wdrożenie do eksploatacji w PKP Intercity. Będzie to realizowane przez zakłady PKP Intercity Remtrak.
– Myślę, że już w marcu pierwsze z tych wagonów będą w eksploatacji – dodał Malinowski.
Ile kosztowały nowe wagony?
PKP Intercity nie zdradza, ile kosztowały zakupione w Niemczech wagony, ale przyjmując, że jeden nowy kosztuje ok. 14 mln zł, prezes przewoźnika przyznał, że niemieckie zostały zakupione za 10-15 proc. wartości nowego pojazdu.
– To bardzo atrakcyjna cena. Te wagony pojeżdżą jeszcze przez co najmniej 10 lat – powiedział Malinowski. Prezes PKP Intercity przypominał przy okazji, że spółka obecnie w polskim przemyśle realizuje zamówienia na ponad 16,5 mld zł (rekordowe kontrakty realizowane są w zakładach: H. Cegielski – Fabryka Pojazdów Szynowych w Poznaniu, Newag w Nowy Sączu oraz w zakładach PKP Intercity Remtrak w Idzikowicach).
Prezes PKP Intercity podkreśla także, że od miesięcy intensyfikowane są prace remontowe i naprawcze, co doprowadziło do znacznego zwiększenia dostępności taboru w ostatnich latach i miesiącach. Obecnie sprawne jest 78,4 proc. wagonów i jest to najwyższy wskaźnik od lat. Oprócz tego 3,9 proc. wagonów jest w trakcie napraw, 1,3 proc. oczekuje do wejścia do zakładów naprawczych, a 9,5 proc. jest w trakcie modernizacji.
Krytyka zakupu wagonów
Ostra krytyka zakupu używanych niemieckich wagonów spadła na PKP Intercity, zwłaszcza z prawej strony sceny politycznej. „PKP Intercity znów kupuje używane wagony, choć w Polsce wciąż czekają na modernizację setki własnych pojazdów. Od dwóch lat słyszymy krytykę poprzedników, ale realnych działań obecnego zarządu brak. Tak nie wygląda profesjonalne, długofalowe zarządzanie taborem” – napisał na platformie X (d. Twitter) Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity.
Do krytyki zakupu wagonów używanych przez PKP Intercity odniósł się także Piotr Malepszak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Na wstępie zaznaczył, że jeśli ktoś nie jeździ pociągami, nie zna problemów Intercity na dzisiaj, to nie wie, że w wielu przypadkach składy jeżdżą z wypełnieniem na poziomie 120-130%.
– Jeśli ktoś nie zna tych uwarunkowań i nie potrafi przeliczyć tych 88 milionów pasażerów, a to już jest 240 tysięcy pasażerów dobowo, to będzie krytykował [zakup używanego tabor -red.] z własnej niewiedzy. Jestem regularnym pasażerem i wiem, że mamy niektóre pociągi za krótkie. I te 50 wagonów, które kupujemy, to jest kropla w morzu nagłych potrzeb – mówi Malepszak. Dodał przy tym, że jeśli znajdzie się podobna okazja, to przewoźnik powinien z niej skorzystać.
Malepszak zwrócił przy tym uwagę na to, że sytuacja na rynku jest obecnie taka, że czas oczekiwania na nowy tabor to nie mniej niż cztery lata. Zwracał także uwagę na to, że przewozy, które PKP Intercity osiągnie w tym roku, jego poprzednicy zakładali dopiero na rok 2030. – PKP Intercity szybko redukuje liczbę odstawionych wagonów. Schodzimy z tym poziomem do sytuacji, w której przewoźnik będzie miał już odstawione niemal tylko wagony, które czekają na P4 i P5 – mówił Malepszak.
– Te używane wagony, to jak wspomniałem, to kropla w morzu potrzeb. Myślę, że już w marcu będziemy mogli się nimi przejechać, a każdy, kto przejedzie się takim wagonem kilkaset kilometrów, zobaczy, jak wygodny to tabor – kończy wiceminister.